Standard 1000 taczek
Przyjęty i sprawdzający się niemalże niezawodnie system przewiduje na przemian dwa dni na Gebel Ragab, skąd zrzucane są kamienie, a następnie dwa dni na poziomie świątyni Totmesa III, gdy materiał zgromadzony w zagrodzie ląduje na taczkach robotników i przez dolną rurę przesypywany jest na ciężarówki. Dziennie transportowanych jest ponad 1000 taczek z kamieniami i „trapem”.
Konstrukcja opracowana i zamontowana przez naszych inżynierów została w tym sezonie doprowadzona do perfekcji. Choć niebawem upłynie pełny miesiąc od rozpoczęcia prac – nie zawodzi nas i przydarzyła jej się jedynie jedna niewielka usterka. Kamil i Waldek wspierani przez Hassunę i Hasana usunęli ją bez problemów w ciągu zaledwie pół dnia, choć operacja wymagała wymontowania i naprawienia jednej z blach.
Ostatnie chwile na geblu przeżywa Filar. Robotnicy dotarli już na poziom pozostałości potężnego kamienia i pod kierunkiem nieocenionego rajsa Ragaba rozbijają go na kawałki.
Szacujemy, że już jutro Filar w całości wyląduje w zagrodzie i zostanie wywieziony najbliższym transportem.
Praca jest ważna, ale ponieważ nie samą pracą Misja Skalna żyje, warto również wspomnieć o innych atrakcjach i wydarzeniach, w jakich mieliśmy szczęście i zaszczyt uczestniczyć. Z okazji Halloween w Chicago House odbyła się tradycyjna hafla, na którą Amerykanie zaprosili wszystkie działające obecnie misje archeologiczne. Choć przebrania nie były wymagane, a jedynie bardzo mile widziane – profesor Niwiński nie przepuścił okazji, by wcielić się w muszkietera i wmieszać w tłum starożytnych Egipcjan, czarownic, wampirów i innych potworów. Spotkanie to dawało możliwość poznania i porozmawiania z wieloma kolegami po fachu, a także wymienienia się informacjami o pracach, postępach i celach powziętych na trwający właśnie sezon.
Od lewej: Kamil Zachert, Waldemar Kubiczek, Andrzej Niwiński, Weronika Bronowska, Dariusz Flajszer.
Fot. Yarko Kobylecky (Chicago House)
Całe spotkanie było wyrazem dużego szacunku wobec nas i chęci włączenia nas w życie lokalnej społeczności. Takie gesty ze strony naszych egipskich robotników są dla nas bardzo ważne, a przede wszystkim – ogromnie cieszy nas tego rodzaju wyróżnienie i wszyscy w pełni doceniamy wysiłek, jaki włożono w ugoszczenie nas iście po królewsku.
Tekst: Weronika Bronowska
Komentarze
Prześlij komentarz