Nieprzewidywalny dżebel

Wojtek skomentował zainstalowaną wczoraj trzecią szykanę następującymi słowami: „na Gebel Ragab nie da się niczego do końca przewidzieć...”. No właśnie, instalacja przez kilka dni działa bez problemów, aby nagle ni stąd ni zowąd robić jakieś kaprysy. A my – albo mówiąc precyzyjniej: głównie nasi inżynierowie – musimy reagować na wszystkie zmiany z prędkością błyskawicy.


W pierwszych dniach sezonu dostaliśmy niezłą nauczkę, gdy okazywało się, że nawet najbanalniejsza usterka, jeśli nie zostanie natychmiast wykryta i naprawiona, pociąga za sobą poważne komplikacje. To tak jakby ustawić konstrukcję z kostek domino – trącisz jedną, a przewraca się cała reszta. Dlatego Waldek codziennie opuszcza się na linie wzdłuż rynien i zsypu jak alpinista, żebyśmy mogli schodzić ze stanowiska spokojnie.


Znowu zaczyna mocno kurzyć, gdyż w materiale „zrzucanym” z Gebel Ragab pojawiły się większe ilości trapu.

Komentarze